betulina do picia na gronkowca

Oryginalny Olejek z Drzewa Herbacianego jest produkowany wyłącznie w Australii. Olejek z Drzewa Herbacianego to w 100% naturalny olejek eteryczny. Innymi słowy: silnie skoncentrowany olejek. Olejek pozyskiwany jest z liści australijskiego drzewa herbacianego Melaleuca Alternifolia za pomocą destylacji parowej. do nauki picia, niekapek 360 stopni, ze słomką, bidon, niekapek, z uchwytami Cechy dodatkowe możliwość mycia w zmywarce, powłoka antypoślizgowa, uchwyt, wkład na owoce, powłoka antybakteryjna, profilowany kształt, słomka, ustnik, wolne od BPA Srebro koloidalne, czyli nanosrebro, nazywane jest naturalnym antybiotykiem. Substancja ta działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo, hamuje reakcje zapalne, zwiększa odporność, ułatwia gojenie się ran. Zobacz, jakie są właściwości i zastosowanie nanosrebra, a także – z czym należy je łączyć, by zmaksymalizować efekt Today, the term buchu refers to the two species in commerce, Agathosma betulina (P.J.Bergius) Pillans and Agathosma crenulata (L.) Pillans (Rutaceae). Its traditional use in urinary tract infections and related ailments made it a popular remedy, specifically in the US, in 19th century, but with the advent of antibiotics it became largely obsolete. Bidony do Picia na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz! Kto powinien wykonać posiew materiału w kierunku MRSA? Materiałem do badania mikrobiologicznego może być każda próbka uzyskana z patologicznie zmienionej tkanki – zazwyczaj jest to wysięk ropny, który jest obecny w przebiegu infekcji gronkowcami, niezależnie od jej umiejscowienia w organizmie. Posiew polega na namnażaniu bakterii pemain yang bertugas mengontrol pertahanan dalam bola voli disebut. Betulina, czyli zdrowie z brzozy Betulina to organiczny związek chemiczny występujący w korze brzozy, od której wziął swoją nazwę (łac. betula). To jej właśnie przypisuje się charakterystyczny biały kolor brzozy. Wyizolował ją w 1788 roku Lowitz i jest to jedna z pierwszych substancji naturalnych uzyskanych z roślin. Betulina i jej pochodne charakteryzują się szerokim spektrum aktywności biologicznej przy małych stężeniach. Ekstrakt z kory brzozy oprócz betuliny zawiera także kwas betulinowy i lupeol. Substancje te wykazują wiele cennych właściwości farmakologicznych: działają antyoksydacyjnie, przeciwnowotworowo, przeciwzapalnie, przeciwirusowo, przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybicznie, abtyalergicznie oraz wzmacniają odporność. Betulina przyczynia się do regulacji procesów syntezy kolagenu i elastyny, przyczyniając się do zwiększenia sprężystości skóry. Czym jest wyciąg z kory brzozy? Ekstrakt z kory brzozy to mieszanina betuliny (>95%), kwasu betulinowego oraz lupeolu. Zawiera ponadto kwas oleanolowy, kwasy fenolowe (chlorogenowy, kawowy) oraz skondensowane katechiny. Betulina należy do grupy triterpenów, jest jedną z pierwszych substancji wyodrębnionych z materiału roślinnego. Największe jej ilości znajdują się w zewnętrznej warstwie kory białych gatunków brzóz. Zawartość betuliny w korze brzozy może wahać się od 20 do 30% i jest ona zlokalizowana w postaci krystalicznych skupisk w warstwie korowej, w dużych cienkościennych komórkach powstających na wiosnę. To od obecności betuliny pochodzi białe zabarwienie tych drzew. Dostępność betuliny jest duża, dzięki czemu może być ona łatwo pozyskiwana i poddawana rozmaitym przekształceniom chemicznym lub biotechnologicznym, w celu otrzymania nowych preparatów leczniczych. Działanie antyoksydacyjne Substancje aktywne ekstraktu z kory brzozy chronią komórki i tkanki przed stresem oksydacyjnym, który prowadzi do uszkodzenia komórek, szczególnie białek, lipidów i DNA. Nadmiar wolnych rodników przyczynia się do rozwoju wielu chorób cywilizacyjnych (nowotwory, miażdżyca, choroby neurodegeneracyjne), powoduje szybsze starzenie się organizmu. Badania wykazały, że betulina i kwas betulinowy posiadają silnie właściwości przeciwutleniające- niszczą nadtlenki i reaktywne formy tlenu czyli wolne rodniki. W przypadku stosowania zewnętrznego preparat zawierający betulinę chroni skórę przed wolnymi rodnikami i czynnikami rakotwórczymi oraz przyspieszającymi starzenie (np. promieniowanie jonizujące, UV). Działanie przeciwnowotworowe Kwas betulinowy prowokuje naturalne obumieranie komórek wielu ludzkich nowotworów. Ekstrakt z kory brzozy wykazuje działanie ochronne w przypadku ryzyka wystąpienia nowotworów skóry (czerniak). Przyczyna tego typu nowotworów jest związana szczególnie z uszkodzeniem komórek naskórka wskutek chronicznego promieniowania UV. Badania kliniczne potwierdzają wysoką skuteczność betuliny w redukowaniu znamion dysplastycznych oraz zmian typu rogowacenia słonecznego, które są stanami przedrakowymi (ponad 10% takich zmian przekształca się w nowotwór). Biorąc pod uwagę brak toksyczności dla zdrowych komórek i dużą aktywność betuliny, można przypuszczać, że zostanie ona wprowadzona do lecznictwa jako nowy lek w terapii czerniaka ludzkiego. Dzięki niemu można będzie wykluczyć część efektów ubocznych towarzyszących chemioterapii. Ponadto wspomaga gojenie się trudnych ran oparzeniowych i łagodzi obrzęki po ukąszeniach owadów. Działanie immunostymulujące i przeciwzapalne Działanie przeciwzapalne betuliny i kwasu betulinowego opiera się na hamowaniu wydzielania prostaglandyn, odpowiedzialnych za proces zapalny, powstawanie obrzęków i reakcję bólową. Badania wykazały, że substancje aktywne wyciągu z kory brzozy regulują funkcje układu odpornościowego, wzmacniają odpowiedź immunologiczną i stymulują czynności samonaprawcze. Obecnie betulina uznawana jest zatem za potencjalnego prekursora wielu nowych preparatów leczniczych. Poprawa stanu skóry Ekstrakt z kory brzozy, zawierający betulinę i kwas betulinowy, przyspiesza regenerację tkanek, działając równocześnie antyseptycznie w przypadku ran trudno gojących się i po oparzeniach. Ponadto przyspiesza ziarninowanie i zabliźnianie się ran, ograniczając wielkość blizny, nie dopuszcza do zwyrodnienia tkanek. W przypadku zastosowania zewnętrznego na skórę głowy wzmacnia cebulki włosów, stymuluje odrost włosów w przypadku łysienia plackowatego, u kobiet w łysieniu po porodzie, łysieniu łojotokowym, po chemioterapii. Ekstrakt z kory brzozy bardzo polecany jest osobom mającym problemy z gojeniem się ran. Betulina i kwas betulinowy przyspieszają ziarninowanie i zabliźnianie się ran, ograniczają wielkość blizny, nie dopuszczają do zwyrodnienia tkanek. Działanie przeciwwirusowe Zbadano, że betulina działa przeciwwirusowo w przypadku następujących wirusów: opryszczki (HSV-1 i HSV-2), ECHO 6 (wywołujących zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zakażenie górnych dróg oddechowych, biegunki), grypy FPV. Trwają badania nad działaniem antywirusowym betuliny i jej pochodnych na komórkach brodawczaka (wirus HPV, który może wywołać raka szyjki macicy i krtani). Działanie antyalergiczne Ekstrakt brzozowy (składający się z betuliny, kwasu betulinowego i lupeolu) nie ma właściwości wywołujących alergię. Powoduje natomiast znaczną redukcję zmian skórnych i zmniejszenie objawów świądu. Betulina, kwas betulinowy oraz lupeol wyizolowane z licznych roślin, wykazują działanie przeciwalergiczne i przeciwzapalne. Bardzo istotny jest fakt, że standaryzowany ekstrakt z kory brzozy, zawierający wyizolowane substancje czynne, nie wywołuje reakcji alergicznych nawet u osób uczulonych na pyłki. Ekstrakt taki pozbawiony jest cząsteczek białek budujących ziarna pyłków roślin (np. brzozy), czy niektórych grzybów pleśniowych. Z tego względu preparaty zawierające betulinę i kwas betulinowy są całkowicie bezpieczne dla alergików. Działanie regulujące proces melanogenezy w skórze Betulina reguluje proces wytwarzania i dystrybucji melaniny w skórze na drodze inhibicji enzymu tyrozynazy (który odpowiada za przekształcenie tyrozyny w barwnik – melaninę). Właściwość ta ma zastosowanie w profilaktyce i pielęgnacji skóry z zaburzoną syntezą melanin (piegi, znamiona barwnikowe, przebarwienia, ostuda, bielactwo). Preparaty z betuliną zatem skutecznie zapobiegają pojawianiu się nieprawidłowych zmian barwnikowych w skórze, które mogą prowadzić do rozwoju np. czerniaka. Krem nawilżający Rokitnik Betulinałagodzi i regeneruje skórę nawilża i odżywia suchą cerę ekstrakt z owoców rokitnika to skarbnica witamin i mikroelementów poprawia koloryt ceryProdukt dostępny w sklepie internetowym Działanie regulujące proces syntezy kolagenu i elastyny Kwas betulinowy hamuje enzym- elastazę (który rozkłada elastynę) oarz skutecznie chroni skórę przed utratą sprężystości. Ponadto stymuluje syntezę kolagenu, głównego białka tkanki łącznej, posiadającego bardzo dużą odporność na rozciąganie, stąd odpowiadającego za elastyczność skóry. Zatem produkty, w składzie których występują betulina i kwas betulinowy, zapobiegają wiotczeniu skóry ni powstawaniu cellulitu. Inne właściwości i zastosowanie Betulina wykazuje działanie żółciotwórcze i żółciopędne, uaktywnia działania ochronne na komórki wątroby. W tym miejscu należy zwrócić uwagę, aby preparatu zawierającego związki aktywne kory brzozowej nie stosować w potwierdzonej niedrożności dróg żółciowych, a w przypadku kamicy skonsultować się z lekarzem. Najnowsze badania wykazały również, że betulina ma działanie lipotropowe (obniża poziom lipidów we krwi, wątrobie, tkance tłuszczowej) i wspomaga metabolizm organizmu. Kwas betulinowy skutecznie hamuje sekrecję kwasów żołądkowych, a zatem powoduje zmniejszenie zmian zapalnych w przewodzie pokarmowym. Potwierdzono także działanie betuliny i lupeolu, jako związków odpowiedzialnych za zmniejszanie uszkodzenia kanalików nerkowychi obniżenie wskaźników odkładania kryształów w nerkach. Naturalne sposoby leczenia* gronkowca złocistego (staphylococcus aureus) Zaznaczam, że każdy organizm jest inny i że w moim procesie zdrowienia istotna jest także wiara. Nie mam na myśli katolicyzmu, tylko niezachwianą, a przynajmniej – silną wiarę w skuteczność w kroki na które się decyduję. Jeśli wierzyć Biblii, to Jezus powiedział „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła.” Wiara, nie Jezus. Ok, konkrety. Jakiś czas „leczyłam” się w szpitali. Tam też badano mnie na każdy możliwy sposób. W jednym z badań nagle ni z gruszki ni z pietruszki wyskoczył taki kwiatek : Jak dostałam taką kartkę z laboratorium, to od razu dostałam nakaz ruszenia się od razu do domu i przyspieszono mi wizytę u lekarza. Cóż, tego dnia miałam egzamin na dziennikarstwie i jeszcze nie wiedziałam, że rzucę je w cholerę. Nie miałam też pojęcia co to są te wszystkie oznaczenia na kartce. W domu okazało się, że to gronkowiec złocisty. W mililitrze wydzieliny którą odkrztuszam siedziało sobie i rozmnażało się aż 100 tysięcy takich jednostek. Jednostek tworzących kolonie. To był dla mnie szok. Może dla osób które siedzą w tym temacie non-stop to nic takiego, ale ja poczułam w pierwszej kolejności WSTYD. Gronkowiec kojarzył mi się z brudem. A ja przecież dbam o higienę! Tym bardziej, że miesiąc wcześniej było „czysto” i żadnego gronkowca nie miałam. Te pochylonym drukiem to antybiotyki na które gronek był wrażliwy. Pamiętałam jedynie z dzieciństwa, że nie mogę brać genatymycyny, bo w okresie przedszkolnym ogłuchłam od niej na prawe ucho. Było to odwracalne, ale nie tak całkiem, bo do tej pory słyszę na nie gorzej. O gentamycynie i lekarzu-pierdole który nie widział problemu innym razem 😉 Nastał czas wizyty, zgodnie z zaleceniami wykupiłam antybiotyk (bardzo żałuję, że nie pamiętam jaki!), coś osłonowego i pełna wiary w lekarzy i ich wiedzę zaczęłam to łykać. Poza osłabieniem nie czułam żadnych skutków ubocznych. Gronek niestety także. W kolejnym badaniu wyszło go więcej! Niestety, kserowałam sobie tylko te papiery, które dostawałam do ręki i z którymi szłam na wizytę, więc nie wiem ile więcej tej bakterii było. Ten powędrował wprost do lekarza prowadzącego. Jednak od słowa do słowa okazało się, że potworek się na to uodpornił i nie ruszy go raczej nic… „Pocieszono” mnie słowami, że to bardzo typowe przy pewnej nieuleczalnej chorobie na którą mnie diagnozowano. Dodatkowo dowiedziałam się nieoficjalnie, że mam szczep szpitalny. Czyli hmmm…zarażono mnie w szpitalu. Analizowałam to na sto sposobów i nie mogłam przypomnieć sobie żadnego badania które wydawałoby mi się „brudne”, ale tak właśnie się stało. Dostałam receptę na kolejny antybiotyk… Nie miałam na niego kasy. Jestem uparta, mam swoją dumę i nie chciałam prosić o to rodziców. Poza tym (niesłusznie) było mi wstyd. Doczytałam, że w przypadku gronkowca „co go nie zabije, to go wzmocni” i w ten sposób racjonalizowałam sobie swoją decyzję o nie wykupowaniu kolejnego antybiotyku na który nie było mnie już wtedy stać. To całe „leczenie” i tak mnie bardzo finansowo zniszczyło. Wyczytałam gdzieś o sposobie, który wydał mi się idiotyczny – ognisku z mokrej brzozy. Chodziło o to, aby stanąć przy ognisku i wdychać brzozowy dym tak długo, aż oczy zaczną łzawić. Nonsens! Pomyślałam. Ale jednocześnie wciąż każdego dnia pojawiała się w głowie myśl „co ci szkodzi”…. była zima. Skąd ja wezmę młodą brzozę? więc wzięłam sobie z lasu co było, zmoczyłam te gałązki wodą i zrobiłam sobie „ognisko” w piwnicy. W międzyczasie czytałam dużo o tej brzozie i o betulinie w niej zwartej. Uwalnia się wraz z dymem (substancja lotna) i ma same cudowne działania. W ogóle brzoza jest cudownym lekarstwem na wiele rzeczy a cukier brzozowy jest chyba najzdrowszy 🙂 Miałam ok. 5 takich „seansów” w ciągu dwóch tygodni Jednocześnie : Każdego dnia jadłam świeży imbir (1 cm) Robiłam inhalacje – miska z gorącą wodą i olejkiem z drzewa herbacianego, ręcznik na głowę Wyobrażałam sobie, jak z każdym wdechem (dym, inhalacja) „duszę” małe gnojki, abo jak wymywa je „fala” i odchodzą w niepamięć. Po dwóch tygodniach poszłam na badanie. Wyniki mówiły jasno – gronkowca nie ma. Nie mówiłam, że nie wykupiłam antybiotyku, lekarka tylko zapytała, czy stosowałam coś jeszcze. Powiedziałam, że wdychałam dym z mokrej brzozy. Odrzekła tylko – aha. Podobno kto raz stanie się domem dla gronkowca, temu będzie on nawracał, więc profilaktycznie raz na jakiś czas palę mokrą korę brzozy (kora to najwięcej betuliny). Raz przy mega katarze (gronek lubi śluz) koło nosa wyskoczyło mi kilka drobnych paciorków. W takich sytuacjach używam od razu trochę maści bactroban (antybiotyk na receptę, wciąż trochę go mam) i wznawiam inhalacje z olejku. Gronki zniknęły w ciągu 1 dnia! 😉 Dlaczego to działa na Gronka MRSA? Antybiotyk to zazwyczaj jedna substancja. Olejki bywają kompozycją tysięcy substancji. Gronek jest sprytny i nieskutecznie leczony staje się na dany lek całkiem odporny – w przypadku masy substancji jest to dla niego trudniejsze. Co jeszcze mogło mi pomóc, a o czym nie wiedziałam? (nie testowałam na sobie tych sposobów) Mieszanka octu jabłkowego z sodą oczyszczoną (pasta) nakładana na zmiany skórne Czosnek (przynajmniej 27 substancji czynnych) Oregano Betulina w formie zawiesiny (można kupić w zielarskich). Okazało się jednak, że pomogła mi prymitywna metoda z paleniem brzozy i wdychaniem jej dymu oraz olejek z drzewa herbacianego. Dodam, że podobna sytuacja zdarzyła się mojej koleżance której dziecko (tuż po porodzie) zostało zakażone gronkowcem. W SZPITALU! Dla mnie takie sytuacje to kpina. Edit: 12:54 Dostałam maila od Uli, pozwolę sobie zacytować pogrubiając najważniejsze : Witam! Przeczytałam własnie artykuł o gronkowcu i pomyślałam, że podzielę się swoją historią. Kiedy moja córka miała 3 lata, zachorowała na zapalenie płuc i wylądowała w szpitalu. Wyleczono ją i wypisano ze szpitala. Na pierwszy rzut oka było dobrze. Niestety po kilku dniach, na skórze w miejscu po wenflonie zaczęły pojawiać się małe wykwity. Byłam niedoświadczona i myślałam, że to typowe ropne krostki które każdemu czasem się zdarzają. Ale było ich z dnia na dzień coraz więcej, tworzyły typową dla gronkowca sieć. Wyglądało to jak paskudny trądzik albo ogromna opryszczka. Lekarz rodzinny zlecił badanie. Przepisano mi maść z antybiotykiem z posiewu. Niestety, dawka okazała się za słaba. W kolejnym badaniu gronkowiec już na ten antybiotyk nie reagował. Ni mogłam patrzeć na te wykwity, czułam się jak wyrodna matka. Przeczytałam w internecie o liściu oliwnym i poszłam do zielarskiego po tabletki. Sprzedawczyni weteranka poradziła mi podobną metodą z gałązkami brzozy, ale miały to być koniecznie gałązki białe i mokre od deszczu. Oprócz tego zrobiłam antybiotyk z kiszonej kapusty pomieszanej z czosnkiem. Gronkowiec więcej się u nas nie pojawił 🙂 Czytałam też o działaniu berberysu , ale nie miałam już powodów do wypróbowania tej metody. (…) Tabletki liścia oliwnego poleca też w komentarzy ja dodam jeszcze, że wspomagająco warto pić sok z brzozy, ja lubię ten (klik) – robi naprawdę dużą różnicę. *leczenie to termin, którego mogą używać wyłącznie lekarze. Ja lekarzem nie jestem, więc mam na myśli samoleczenie. Wszelkie decyzje które podejmujesz, podejmujesz na własna odpowiedzialność a ten wpis nie zastępuje konsultacji lekarskiej. Oparty jest jedynie na moim doświadczeniu. zdjęcie 1 : wikipedia Linki które mogą Cię zainteresować : AKTUALIZACJA Pani Beata zastosowała mój sposób do leczenia gronkowca w oku swojego psa, który wabi się MAX. Będą zdjęcia! Oto komentarz pani Beaty : zastosowaliśmy tą kurację z paleniem gałązek brzozy u owczarka niemieckiego o imieniu Max, który miał gronkowca złocistego wokół oczu. Każdy, kto wie co to jest gronkowiec złocisty – to wie jak się wygląda po jego ataku. Dla Nas sytuacja była o tyle trudna,że przeszliśmy już wszystkie próby leczenia psa antybiotykami, na które gronkowiec się uodparniał i ciągle wracał ze zdwojoną silą (leczenie od września 2011 r.). Ostatnie leczenie lekami farmakologicznymi było w listopadzie 2013 r. Teraz znów wrócił pod koniec grudnia, tyle, że już na wszystko odporny. Pozostała nam jeszcze autoszczepionka, ale o jej efektywności czytałam że to tylko 50% i brak z naszej strony wiary w jej efektywność. Postanowiliśmy wypróbować coś naturalnego i zdecydowaliśmy się na ta korę. Palenie kory rozpoczęliśmy od r.. Z psem jest dużo gorzej, bo przecież nie powiesz mu – wdychaj to ci pomoże. Ogniska są palone w garażu wieczorami, jak jest ciemno (chodzi o to, żeby nikt z sąsiadów nie wezwał straży pożarnej). W piaty dzień palenia czyli r. nastąpił kryzys, strasznie mu to wszystko wywaliło na zewnątrz. Ale w starych książkach z ziołolecznictwa pisze o kryzysie w czwarty lub piąty dzień leczenia, żeby się tym nie przejmować, bo to świadczy, że leczenie przynosi efekty. Co prawda, jak zobaczyłam Maxa, ciężko mi było uwierzyć, że to co widzę, to to mają być pozytywne efekty i mam się z tego cieszyć. Ale ponieważ i tak nie mieliśmy wyjścia – mąż mimo to rozpalił to ognisko i w tamtą niedzielę. W poniedziałek, gdy wróciliśmy z pracy i zobaczyliśmy Maxa oczy byliśmy w szoku. Od poniedziałku już było codziennie tylko lepiej. Dziś czyli r. nie ma już nawet strupów po ranach i zaczyna odrastać pojedyncza sierść. Ponieważ w trakcie leczenia robiłam codziennie zdjęcia, oglądali je w piątek dwaj niezależni weterynarze. Byli bardzo zdziwieni tak szybkim postępem leczenia i pytali się, co to za lekarstwo przynosi takie efekty. Teraz się jeszcze im nie przyznaliśmy, co robimy (i obiecaliśmy, że jak skończymy leczenie – to powiemy). Stwierdziliśmy, że będziemy „dymić”, aż odrośnie całkowicie sierść i wówczas wykonamy badanie bakteriologiczne. To jeden z ponad 100 tekstów w których ktoś mi pisze, że dzięki tej niepozornej metodzie wyleczył się z gronkowca, ale pierwszy dot. psa i pierwszy, który mogę Wam pokazać, bo widać efekty „wizualnie”. Tzn. mogłabym pokazać jeszcze gronkowca w ranie po nacięciu krocza u czytelniczki która zarazili gronkowcem w szpitalu, ale to chyba nie jest dobry pomysł. Cieszy mnie każda taka wiadomość! (zdjęcie można powiększyć, prawym-otwórz w nowej karcie) Mam nadzieję, że to zdjęcie przemówi do osób, które ze swoim gronkowcem nic nie robią. To, że go nie widać, bo masz go np. w płucach, nie oznacza, że nic się nie dzieje! Nie wierz lekarzom w teksty typu” taka Pani uroda”! NIGDY Kryzys ozdrowieńczy jest typowym zjawiskiem przy naturalnych metodach leczenia. Przyczyna jest prosta, leczenie naturalne rozpracowuje problem do samego końca, ciało musiało jakoś te bakterie wyrzucić. Tymczasem leczenie konwencjonalne tylko tuszuje problem, usuwa objawy, stąd zawsze będzie nieskuteczne. Bardzo sprytnie wykombinowane – żryj tabletki (np. na ból głowy) do usranej śmierci, która pewnie przyjdzie szybciej, skoro ją taką chemią do siebie zapraszasz. dzień po kryzysie ozdrowieńczym wyszło już prawdopodobnie wszystko. Skóra zaczyna się regenerować. Osiemnastego widać już totalny brak paciorków, nawet nie ma strupków, skóra się szybko regeneruje a włosy zaczynają odrastać. Zerknijcie jeszcze raz na wiadomość od Pani Beaty – kurację brzozową rozpoczęli był kryzys i można powiedzieć, że od tego dnia gronkowiec został pokonany. nie ma po nim śladu! 10 dni! A leczenie tradycyjne trwało od września 2011 roku. Przyjmijmy optymistycznie, że od do 8 stycznia to ponad 800 dni! Bardzo się cieszę, że mogłam napisać ten tekst, że pomógł kolejnemu istnieniu, a Pani Beacie i Jej Mężowi za wytrwałą walkę o psa, nie poddawanie się i przesłanie zdjęć. Mam nadzieję, że przekonają sceptyków. Jeżeli masz ochotę – zapraszam do obserwowania na bloglovin’ albo na bloggerze – u góry po prawej stronie 😉 KOCHANI! Każdego dnia dostaję w związku z blogiem kilkanaście-kilkadziesiąt maili. Nie ma dnia, żeby ktoś nie pytał mnie o gronkowca. A przecież są jeszcze maile związane z pracą, życiem prywatnym, moją książką, i inne zajęcia. Nie chcę siedzieć cały czas przed komputerem i odpisywać, bo nie miałabym czasu na życie. Jeśli chcesz zadać pytanie – zadaj je w komentarzu – na odpowiedzi skorzystają też inne osoby. Od dzisiaj każdego maila w tej sprawie będę kasowała bez czytania do końca. Proszę o szanowanie mojego czasu 🙂 Więcej motywacji, tekstów, codzienności? Śledź mnie na: Bądź na bieżąco! Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) – jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂 Betulina to organiczny związek chemiczny występujący w sporych ilościach w korze brzozy, od której wziął swoją nazwę (łac. betula). To jej właśnie przypisuje się charakterystyczny biały kolor brzozy. ( Ekstrakt z kory brzozy oprócz betuliny zawiera także kwas betulinowy i lupeol. Substancje te wykazują wiele cennych właściwości farmakologicznych: działają antyoksydacyjnie, przeciwnowotworowo, przeciwzapalnie, przeciwirusowo, przeciwbakteryjnie, przeciwgrzybicznie, abtyalergicznie oraz wzmacniają odporność. Przyczynia się do regulacji procesów syntezy kolagenu i elastyny, przyczyniając się do zwiększenia sprężystości skóry. Są także cennymi surowcami kosmetycznymi, które nie powodują alergii i uczuleń. Preparat zawierający betulinę i kwas betulinowy, który ze spokojnym sercem mogę polecić to BETULECO. Jest to 2% zawiesina wodna betuliny i kwasu betulinowego wyizolowanych z białej kory brzozowej. Może być stosowany wewnętrznie i zewnętrznie, w zależności od potrzeby. 2 płaskie łyżeczki, załączone do opakowania, są wystarczające w większości dolegliwości. Przy takim dawkowaniu, zawiesina działa pomocniczo jako preparat wzmacniający system immunologiczny (odpornościowy). BETULECO wykazuje korzystne działanie w przypadku wielu schorzeń onkologicznych, wpływa pozytywnie na cały system immunologiczny, regenerację ubytków i chorych tkanek, ma działanie bakteriobójcze, grzybobójcze, powstrzymuje reprodukcję wirusów (w tym wirusa HIV). Ponadto wywołuje proces APOPTOSIS zdegenerowanych komórek organizmu, poprzez aktywację specyficznych genów odpowiedzialnych za zaprogramowaną śmierć komórek. Korzystne działanie preparatu stwierdzono w przypadku raka macicy, jajników, piersi, glejaka, mięsaka, szpiczaka kostnego, czerniaka złośliwego, raka płuc, okrężnicy i prostaty. Możliwe jest pozytywne działanie preparatu w przypadku innych dolegliwości. BETULECO ponadto: - działa żółciopędnie, uaktywnia działania ochronne wątroby, reguluje gospodarkę hormonalną organizmu. Przynosi ulgę w przypadku wrzodów żołądka i przewodu pokarmowego oraz reguluję jego pracę. - obniża poziom cholesterolu i reguluje ciśnienie krwi. - przyspiesza regenerację tkanek, działając równocześnie odkażająco w przypadku ran trudno gojących się i po oparzeniach. - działa regenerująco na skórę. Przyspiesza ziarninowanie i zabliźnianie się ran, ograniczając wielkość blizny. Nie dopuszcza do zwyrodnienia tkanek. - wzmacnia cebulki włosów. Powoduje odrost włosów w przypadku łysienia plackowatego, u kobiet w łysieniu po porodzie, łysieniu łojotokowym, po chemioterapii, itp. - zabezpiecza skutecznie skórę, działając jako filtr przeciwsłoneczny. W przypadku zastosowań kosmetycznych np. do włosów, należy preparat rozcieńczyć. Przed użyciem należy wstrząsnąć, gdyż zawiesina ma tendencję do koagulacji i rozwarstwiania. Po umyciu głowy wcierać w skórę jak odżywkę do włosów i nie spłukiwać. Brak toksyczności i skutków ubocznych preparatu BETULECO oraz własności immunostymulujące pozwalają na jego stosowanie w przypadku alergii i przy wrodzonym braku odporności. Preparat z powodzeniem jest stosowany nawet u kilkumiesięcznych dzieci. Wystarczająca dawką w tym przypadku jest jedna płaska łyżeczka dziennie. Preparatu BETULECO nie wolno stosować po przeszczepach. W przypadku kamicy żółciowej stosować ostrożnie, zaczynając od małej dawki, nawet jednej łyżeczki dziennie. Z kosmetyków występują: - lekki krem brzozowy (dostępny także w wersji z nagietkiem oraz w wersji z rokitnikiem), - krem brzozowy z betuliną (dostępny także w wersji z nagietkiem oraz w wersji z rokitnikiem). - balsam brzozowy z betuliną, - brzozowa pomadka ochronna z betulina (dostępna także z dodatkiem cynamonu). BETULECO oraz kosmetyki z betuliną można kupić w sklepach zielarskich. W Tarnowie polecam sprawdzony Sklep Zielarsko-Medyczny 'Mniszek' na u. N. M. Panny 9/1.

betulina do picia na gronkowca