branża automotive co to jest
Wyzwania, kierunki i perspektywy sektora motoryzacyjnego zostały gruntownie omawiane podczas drugiej edycji International Automotive Business Meeting 2018 w Sosnowcu. Przemysł ten jest obecnie w fazie ogromnych przemian, które będą miały wpływ na całą gospodarkę. Transformacja rynku automotive jest nieunikniona, a żeby nie zostać w
25 lipca 2017. Logistyka w branży automotive to szerokie pojęcie obejmujące kompleks obszarów i działań zapewniających sprawne funkcjonowanie przedsiębiorstw zajmujących się produkcją pojazdów i części zamiennych. Budowanie i zarządzanie łańcuchami dostaw, planowanie produkcji, opakowania.
Branża TSL – co to jest? Branża TSL łączy w sobie trzy sektory: transport (T), spedycję (S) i logistykę (L). Kompleksowo odpowiada za obsługę przewozów towarowych krajowych i międzynarodowych, a ważnym – jeśli nie najważniejszym – zadaniem specjalistów branży TSL jest proces projektowania najbardziej optymalnego schematu wysyłek towarów.
Branża automotive w Wielkiej Brytanii skurczyła się nawet o 29% w ciągu zaledwie jednego roku. Według niektórych analiz rynek motoryzacyjny w Europie będzie potrzebował około 10 lat, aby osiągnąć rozmiar z 2019 roku. Mniejsze straty zanotowała natomiast branża automotive w Chinach, która po szybkim wyjściu z pandemii stała się
Retail – definicja. Zastanawiasz się, co to jest branża retail? To handel detaliczny realizowany za pośrednictwem różnych kanałów. Nie chodzi wyłącznie o sprzedaż online lub stacjonarną, ale także omnichannel, czyli zintegrowanie obu sposobów docierania do klienta. Branża retail ma bardzo dużą wartość.
QR = GQ/PQ. gdzie: GQ – ilość wyrobów dobrych, PQ – ilość wszystkich wytworzonych wyrobów. Pomimo powszechności ogólnego wzoru obliczania wskaźnika OEE w praktyce można spotkać różne podejścia do wyznaczania jego wartości oraz interpretacji wyników. Przykładem może być podział na OEE globalne i OEE techniczne.
pemain yang bertugas mengontrol pertahanan dalam bola voli disebut. Każda branża charakteryzuje się określonymi potrzebami logistycznymi, zmiennością sezonową i swoistymi wyzwaniami. Znamy specyfikę i wymagania poszczególnych rynków, w których działamy. Jest to możliwe dzięki wiedzy technicznej i doświadczeniu, które zdobyliśmy we współpracy z różnymi Klientami w wielu krajach europejskich. Oferujemy dla każdej branży produkty i usługi, które są skuteczne, praktyczne i dostosowane do aktualnych trendów logistycznych. Ze względu na indywidualne wymagania logistyczne staramy się jak najlepiej zaspokoić potrzeby firm z danego sektora. Dzięki kompletnej ofercie usług, a także bogatej gamie produktów logistycznych jesteśmy zaufanym partnerem w każdym łańcuchu dostaw. Proponujemy najlepsze rozwiązania dopasowane do zakresu wykonywanych prac. Rolnictwo Solidne opakowania są kluczem do sukcesu w trakcie zbiorów, Palety, nadstawki, skrzyniopalety, czy pojemniki ażurowe to niezbędnik każdego przedsiębiorcy w branży rolniczej. Jeśli zajmujesz się hodowlą zwierząt bądź musisz sprostać wysokim wymaganiom higienicznym niezbędne są palety plastikowe i pojemniki Euro specjalnie przeznaczone dla żywności. Nasze produkty są wykonane, aby wytrzymać codzienne rygory tego wymagającego sektora. Sprawdź ofertę dla rolnictwaAutomotive Branża automotive to jedna najszybciej rozwijających się gałęzi przemysłu. Oznacza to dopasowanie łańcuchów dostaw do najnowszych, zautomatyzowanych technologii. Oferujemy solidne i trwałe opakowania do transportu i składowania podzespołów. Oprócz tego zarządzamy zintegrowanymi łańcuchami dostaw, oferujemy również wynajem i pooling opakowań. Więcej produktów i usług dla branży automotivSektor budowlany Postęp prac budowlanych zależy od dobrze zorganizowanego łańcucha dostaw. Wytrzymałe palety do transportu ciężkich ładunków, czy palety jednorazowe wysyłane na miejsce budowy, to tylko niektóre z nich. Pomagamy również w składowaniu opakowań w magazynach oraz oferujemy możliwość wynajmu, dzięki czemu otrzymasz potrzebne nośniki w niezbędnym czasie i miejscu. Sprawdź pełną ofertę dla branży budowlanejSektor chemiczny W branży chemicznej największym wyzwaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa w całym łańcuchu dostaw. Odpowiednie nośniki logistyczne takie jak palety CP, czy usługi zarządzania opakowaniami umożliwiają spełnienie wymagań dotyczących bezpiecznego transportu produktów. Dotyczy to również składowania chemikaliów w magazynie. Dowiedz się o produktach i usługach dla branży chemicznejDIY Sezonowość i zmieniające się potrzeby klientów to stała cecha branży DIY. Zaopatrujemy firmy będące dostawcami sklepów wielkopowierzchniowych i marketów budowlanych w niezbędne nośniki do składowania i transportu produktów. Różnorodność procesów i produktów do ekspozycji towaru umożliwia zrealizowanie popytu na materiały budowlane i dekoratorskie. Sprawdź produkty i usługi dopasowane do branży DIYE-commerce W logistyce branży e-commerce niezwykle ważna jest szybki czas kompletacji produktów oraz jak najszybsza dostawa towaru do Klienta. Oferujemy wsparcie w postaci możliwości wynajmu potrzebnych palet, rollkontenerów, czy pojemników, jak i wykupu opakowań tak, by nie zabierały potrzebnego miejsca w magazynie. Dowiedz się o produktach i usługach dla branży e-commerceBranża elektroniczna Duża konkurencja i rozbudowany proces dystrybucji to codzienne wyzwania branży elektronicznej. Aby dostarczyć towary szybko i sprawnie, oferujemy dostosowane nośniki transportowe takie jak palety jednorazowe drewniane, palety plastikowe, czy specjalnie projektowane do danego łańcucha dostaw. Korzystając usługi poolingu, zadbamy o cały proces przepływu Twoich opakowań. Sprawdź pełną ofertę dla branży elektronicznejLogistyka Logistyka 3PL to dziś niezbędne ogniwo wspomagające producentów i odbiorców różnych branż. W zakres działań wchodzą kompleksowe zadania logistyczne w obszarach planowania, magazynowania, komisjonowania i wysyłki. Wspieramy firmy logistyczne na każdym etapie procesu zapewniając opakowania spełniające wymogi fitosanitarne, czy eksportowe Przeczytaj o produktach i usługach dedykowaych branży logistycznejPrzemysł Wysoka wydajność i elastyczność procesów produkcyjnych jest niezwykle ważna w przemyśle. Dobrze dobrane palety, skrzyniopalety, nadstawki paletowe i inne niezbędne opakowania usprawniają transport surowców i półproduktów między dostawcami, magazynami i liniami produkcyjnymi. Z kolei usługi wynajmu, odzysku czy naprawy opakowań sprzyjają płynności Twoich procesów się o produktach i usługach dla branży przemysłowejBranża medyczna i farmaceutyczna Wysokie wymagania higieniczne w branży medycznej, farmaceutycznej, czy kosmetycznej oznaczają korzystanie z palet i pojemników ściśle przeznaczonych do tych zastosowań. Oferujemy szeroką gamę palet higienicznych ,pojemników plastikowych czy skrzyniopalet niezbędnych do transportu i przechowywania surowców. Co więcej, duży wybór kontenerów rolkowych ułatwia pracę pralni w szpitalach i domach opieki. Przeczytaj o produktach i usługach dedykowanch dla branży medycznej i farmaceutycznejBranża papiernicza Sukces w przemyśle celulozowo-papierniczym zależy od zintegrowanego łańcucha dostaw. Nasze palety, pojemniki, czy nadstawki umożliwiają spełnienie wysokich norm higienicznych oraz dostosowanie do produktu. W czasie dużego wzrostu produkcji możesz optymalizować koszty zakupu nowych nośników korzystając z usługi wynajmu opakowań. Sprawdź pełną ofertę dla branży papierniczejBranża detaliczna spożywcza Elastyczność dostaw, wysokie standardy higieny i niezawodność łańcucha dostaw to kluczowe aspekty w branży spożywczej. Oferujemy palety, pojemniki plastikowe, nadstawki, regały paletowe i wiele innych narzędzi usprawniających codzienną logistykę. W czasie sezonowych szczytów produkcji jest możliwość wynajmu niezbędnych opakowań. Przeczytaj o produktach i usługach dla branży spożywczejBranża detaliczna Szybkie reagowanie na nowe zapotrzebowanie, ekonomiczny i niezawodny łańcuch dostaw to potrzeba handlu detalicznego. Współpracujemy od lat z wieloma dostawcami oferując elastyczne rozwiązania dotyczące opakowań niezbędnych w konkretnym czasie i miejscu. Usługi, które oferujemy - wynajem, pooling, czy naprawa i konserwacja opakowań wspierają naszych Klientów w ich codziennej, pełnej wyzwań pracy. Sprawdź ofertę dla branży handlu detalicznegoPoczta&Przesyłki Wzrost znaczenia branży e-commerce powoduje szybki rozwój branży pocztowej, Wspieramy naszych Klientów w ich łańcucha dostaw, kiedy szybka dostawa każdej paczki ma znaczenie. Palety drewniane, pojemniki dystrybucyjne, czy rollkontenery, to tylko niektóre z wielu narzędzi umożliwiających płynność operacji. Dzięki usłudze zarządzania opakowaniami masz wgląd w każdy etap procesu dostarczania przesyłek. Dowiedz się o produktach i usługach dla branży pocztowej
Jedną z najtrudniejszych kategorii obsługi logistycznej jest logistyka dla branży motoryzacyjnej w wersji „Inbound to manufacturing”, czyli „I2M”. Ten rodzaj operacji logistycznych polega na ciągłym zaopatrywaniu linii montażu danej fabryki w komponenty do produkcji. Ponieważ produkcja odbywa się w ruchu ciągłym, operator logistyczny realizuje usługi albo bezpośrednio na terenie fabryki albo w magazynie w ulokowanym tuż obok zakładu produkcyjnego. Taki model współpracy pomiędzy klientem a operatorem logistycznym stanowi standard w branży motoryzacyjnej, ale nie tylko. W ostatnich latach taki model współpracy między klientem a operatorem logistycznym występuje coraz częściej w branżach lotniczej i kolejowej. Jeśli chodzi o Automotive, to współpraca z operatorem logistycznym działającym bezpośrednio na terenie zakładu produkcyjnego dotyczy zarówno producentów samochodów, czyli tzw OEM (Original Equipment Manufacturer), jak i producentów komponentów (tzw Tier 1). W niniejszym artykule skupimy się na współpracy między operatorem logistycznym a OEM, jak się rzekło – jednym z największych wyzwań dla operatorów logistycznych. Wyzwanie dla logistyki Dlaczego te operacje są takie trudne? Wyjaśnienie zacznijmy od końca, czyli od współczesnego sposobu sprzedaży samochodów. Koncerny samochodowe bardzo rzadko produkują samochody spekulacyjnie, czyli bez konkretnego zamówienia klienta. Standardem jest produkcja samochodu dopiero po otrzymaniu przez dilera zlecenia na konkretny model w konkretnej konfiguracji. Odbiorca końcowy składając zamówienie u dilera zamawia samochód w określonej konfiguracji umożliwiającej indywidualny wybór silnika, skrzyni biegów i wielu innych elementów wyposażenia i oczywiście koloru auta. Czasy, w których klient mógł kupić samochód w każdym kolorze, pod warunkiem, że był to kolor czarny odeszły nieodwracalnie do przeszłości. Obecna różnorodności opcji sprawia, że dany model samochodu jest dostępny w dziesiątkach wariantów. Ta różnorodność dostępnych opcji stanowi potężne wyzwanie dla fabryk samochodów. Wyzwanie jest tym większe, że jedna fabryka produkuje na ogół dwa, trzy modele na jednej linii montażu. Biorąc pod uwagę, że do budowy jednego samochodu jest potrzebnych między dwadzieścia a trzydzieści tysięcy części, łatwo sobie wyobrazić przed jakim wyzwaniem stoją fabryki oraz operatorzy logistyczni zarządzający stockiem magazynowym komponentów i dostarczający je do linii produkcyjnej. A to dopiero początek. Brak powierzchni logistycznych O ile dany koncern samochodowy czy ogólnie branża motoryzacyjna nie są dotknięte kryzysem, fabryki samochodów pracują 24 godziny na dobę, czasami również w weekendy. Dzienna produkcja wynosi od 250 do nawet 500 i więcej samochodów osobowych. W wypadku produkcji samochodów dostawczych, ciężarowych bądź autobusów te liczby są dużo mniejsze, dzisiaj jednak skupiamy się na samochodach osobowych. Większość fabryk samochodów boryka się z problemem dostępności miejsca dla celów innych niż produkcja. Dotyczy to również przestrzeni logistycznych w fabrykach, czyli miejsc, w których można umieścić magazyn komponentów. Ze względu na ograniczanie kosztów fabryki samochodów pracują na bardzo małych stockach magazynowych, pokrywających tylko dwa do trzech dni produkcji. Łatwo policzyć, że stock magazynowy komponentów do produkcji samochodów rotuje od osiemdziesięciu do stu razy rocznie! Rzecz prawie że nie do pomyślenia w innych branżach. Być może wyjaśnia to fakt, że większość menedżerów odpowiedzialnych za operacje w fabrykach samochodów, których miałem okazję poznać, byli łysi? Sekwencjonowanie i dostawy na montaż Oprócz ogromnej rotacji komponentów, głównym wyzwaniem dla operatora logistycznego są ich dostawy do linii montażowej. Wracamy do wariantowości modeli, która bezpośrednio przekłada się na produkcję. Samochody są produkowane według konkretnych zamówień klientów, w związku z tym każdy kolejny samochód na taśmie montażowej różni się od poprzedniego. Konsekwencją tego jest fakt, że każda kolejna sztuka samochodu będąca aktualnie na taśmie montażowej wymaga nieco innych komponentów niż samochód montowany przed chwilą. Obowiązkiem operatora logistycznego jest dostarczyć odpowiednie, różniące się komponenty w kolejności zgodnej z kolejnością produkcji poszczególnych pojazdów, dodatkowo zgodnie z taktem produkcji. Kompletacja poszczególnych komponentów zgodnie z kolejnością produkcji to sekwencjonowanie. Operator logistyczny kompletuje określony rodzaj komponentów w kolejności, czyli sekwencji produkowanych samochodów i układa je na regale sekwencyjnym. Regały sekwencyjne są dostarczane przez producentów komponentów (Tier 1) i mieszczą od kilku do kilkunastu sztuk danej części. Operator logistyczny po zakończeniu sekwencjonowania dostarcza pełen regał sekwencyjny do określonego miejsca bezpośrednio przy taśmie montażowej. Czym natomiast jest takt produkcji? Wzdłuż linii montażowej (często o długości kilkuset metrów) rozmieszczone są punkty montażu poszczególnych komponentów. Taśma montażowa przesuwa się w ustalonym takcie, na ogół wynoszącym ok 2 – 2,5 min od jednego punktu montażu do drugiego. Oznacza to, że robotnicy pracujący przy linii montażu mają tyle czasu na montaż swoich komponentów, ile wynosi takt linii produkcyjnej – czyli dwie do dwóch i pół minut. Jeśli nie zmieszczą się w takcie (np. z powodu opóźnienia operatora logistycznego) dochodzi do zatrzymania linii montażu. A to jest koszmarnie drogie. Jakie ma to konsekwencje dla operatora logistycznego? Musi on zapewnić, że komponenty ułożone w określonej sekwencji na regale sekwencyjnym będą dostępne na każdym poszczególnym miejscu montażu o określonym punkcie w czasie a następnie będą one regularnie uzupełniane. Jeśli na jednym regale sekwencyjnym jest np. sześć desek rozdzielczych a produkcja wynosi 300 samochodów dziennie, łatwo policzyć, że dostawy do punktu montażu desek rozdzielczych muszą następować pięćdziesiąt razy dziennie! To samo dotyczy wszystkich innych komponentów dostarczanych do montażu w sekwencji (na szczęście są komponenty montowane w każdym aucie niezależnie od wariantu, które nie wymagają sekwencjonowania). Kolejnym zadaniem operatora jest regularny odbiór pustych pojemników lub regałów po komponentach już pobranych do montażu. Jak już się rzekło, ilość miejsca w fabryce jest bardzo limitowana, szczególnie na montażu. Jeśli puste regały bądź pojemniki nie zostaną odebrane we właściwym czasie, za najdalej kilkanaście minut nie będzie miejsca na dostawę nowych komponentów. Konsekwencje błędów operatora logistycznego Każde zakłócenie w dostawach komponentów do linii powoduje natychmiastowe zatrzymanie linii montażu. Co to znaczy? To znaczy, że cała fabryka stoi z produkcją i czeka, aż właściwe komponenty zostaną dostarczone do określonego miejsca na montażu. Jeśli brak komponentów powstał w wyniku błędu operatora logistycznego, to on ponosi konsekwencje postoju. Koncerny samochodowe mają na ogół zdefiniowane cenniki opłat za przestoje linii montażowych, liczone w setkach euro za każdą minutę przestoju montażu. Co gorsza, ryzyko zatrzymania linii montażu jest trudne do ubezpieczenia. Niestety operator logistyczny musi liczyć się z tym, że w wypadku zatrzymania linii montażowej z jego winy, będzie musiał pokryć koszt przestoju z własnej kieszeni. A ryzyko jest na tyle duże, że operator logistyczny podejmujący się I2M powinien mieć albo zaprzyjaźniony bank albo kolegę krupiera w kasynie. A najlepiej i jedno i drugie. Jeszcze gorsze konsekwencje ma pomyłka sekwencji komponentów i dostawa nieodpowiedniego komponentu do punktu montażu. Po pierwsze – błąd wychodzi na jaw dopiero w momencie próby montażu omyłkowej części a to z automatu powoduje zatrzymanie linii produkcyjnej. Po drugie, operator musi natychmiast sprawdzić, gdzie jest ten właściwy produkt – czy w pojemniku przy linii montażowej, czy został w magazynie komponentów? W praktyce oznacza to kolejność natychmiastowej inwentaryzacji stocku magazynowego określonej części. Niestety łatwo przeliczyć taką pomyłkę na pieniądze, które operator będzie musiał zwrócić klientowi. Operator powinien oswoić się z myślą, że pomyłka tego rodzaju będzie go kosztować od kilku do kilkunastu tysięcy euro. Oczywiście, tak jak i inne trudne wyzwania tak i operacje I2M są do opanowania i można na nich wygenerować odpowiedni profit. Obroty operatorów logistycznych wynikające z obsługi producentów samochodów sięgają kilkudziesięciu milionów złotych rocznie, w związku z tym jest wielu chętnych aby spróbować swych sił w tej branży. Wyzwaniem jest ograniczenie ryzyka. Jest to kwestia organizacji, doświadczenia, szkoleń pracowników oraz kultury innowacji operatora logistycznego. Inbound to Manufacturing to obszar, w którym jest olbrzymie pole do popisu dla wprowadzania coraz to nowych usprawnień. W końcu sama idea ciągłego usprawniania ma swoje korzenie właśnie w branży motoryzacyjnej.
Mówię ci, Grażyna - wchodzę ostatnio do sklepu, normalnie robię zakupy, jakieś mleko, jakieś ziemniaki, no i wrzuciłam do koszyka tej kiełbasy, takiej no, w innym opakowaniu. I mówię ci, podchodzę do kasy, kładę zakupy na taśmę, a tam jakieś roślinne widzimisię! No jak to co zrobiłam? Wepchnęłam to nie-wiadomo-co w jakiś karton z gumami do żucia przy kasie, niech się kasjerka martwi i szybko wróciłam po prawdziwą śląską, Tadek przecież by nie wytrzymał, jakbym mu przyniosła takie coś. Mówię ci, Grażyna, ci młodzi to wydziwiają...Mam wrażenie, że tak sobie wyobrażają konwersacje konsumentów przedstawiciele polskiej branży mięsnej. I są to dla nich opowieści jak z horroru, bo bardzo się starają, aby do takich tragicznych pomyłek nie dochodziło w rzeczywistości. Polska branża mięsna walczy o zakaz jak we Francji Polacy, jak wiadomo, bardzo by chcieli mieć wszystko jak zagranicą, bo - jak wiadomo - trawa jest zawsze zieleńsza po drugiej stronie płotu. Nie dziwi mnie zatem, że tuż po tym, jak Francja wprowadziła zakaz używania nazw zarezerwowanych dla produktów mięsnych względem produktów roślinnych, Polacy zechcieli mieć ten sam zakaz. W końcu Francuzi to naród o przebogatej tradycji kulinarnej, więc trzeba się nimi wzorować!Osobiście nie jestem pewien, czy to dobry pomysł, zrobić z Polski drugą Francję - na pewno nie chcielibyśmy przedmieść Warszawy wzorowanych na przedmieściach Paryża, z ich niechęcią do wyrzucania śmieci do pojemników - jednak przedstawiciele polskiej branży mięsnej bardzo by chcieli, by francuski zakaz zaczął obowiązywać także u nas, a najlepiej to na terenie całej Unii Europejskiej. W końcu nie można dopuścić, by dochodziło do tragicznych pomyłek, np. kupienia kiełbasy roślinnej zamiast kiełbasy śląskiej, czy roślinnej parówki zamiast prawdziwej parówki z mięsa... a nie, czy inaczej, polski przemysł mięsny chce, żeby schabowy pozostał schabowym, a kiełbasa kiełbasą. To znaczy mamy tak nazywać tylko produkty mięsne, a te roślinne to niech sobie znajdą nowe określenia, tak jak napoje roślinne musiały przestać być nazywane "mlekiem".Zmian na modłę Francji oczekują czołowi przedstawiciele polskiej branży mięsnej, którzy wypowiedzieli się dla serwisu Wiadomości Handlowe. Czytamy tam np. wypowiedź Tomasza Parzybuta, ze stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP, które to rozpoczęło już proces lobbowania za przyjęciem francuskich zakazów także nad Wisłą: Nie mam wątpliwości, że tego typu zakaz potrzebny jest również w Polsce. Zmiana regulacji stanowi istotny krok na rzecz przejrzystości informacji dla konsumenta, a także ochrony wyrobów mięsnych, nierozerwalnie związanych z naszą historią i dziedzictwem kulinarnym. (…) Liczymy na to, że przepis zostanie wprowadzony w całej Unii Europejskiej. Warto zwrócić uwagę na to, że skoro udało się wprowadzić analogiczny zakaz w przypadku produktów mleczarskich, dlaczego nie miałoby się to udać branży mięsnej? Innym przedstawicielom branży chodzi o dobro konsumentów, którzy przecież mogą się pomylić i nieopatrznie wziąć z półki opakowanie roślinnego zamiennika, zamiast prawdziwego mięsa. Aleksander Dargiewicz, prezes organizacji producentów trzody chlewnej Polpig, uważa, że klient potrzebuje rzetelnych informacji, by rozróżniać niuanse, jakie niesie ze sobą produkcja żywności. Wykorzystanie tradycyjnych nazw produktów mięsnych „kotlet”, „kiełbasa”, „kabanosy” czy „szynka” dla produktów roślinnych wprowadza dezorientację wśród konsumentów. Podstawowym kryterium jakim należy się kierować w oznakowaniu produktów żywnościowych wprowadzanych na rynek powinien być zakaz wprowadzania konsumenta w błąd. Wtóruje mu Andrzej Kowalski, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu JBB Bałdyga: W naszej opinii czytelność i przejrzystość nazewnictwa jest bardzo istotną kwestią. Tym bardziej, że wielokrotnie wyroby roślinne lub mięsno-roślinne wyglądają niemalże tak samo, jak produkty mięsne. Dlatego naszym zdaniem nowe regulacje wprowadzone we Francji można postrzegać jako ważny krok na rzecz uzyskania jasności informacji dla konsumentów, a także ochrony produktów i know-how rynku mięsnego. Jak to dobrze, że klient wchodząc do sklepu mięsnego i mając do wyboru 50 różnych rodzajów szynek, 30 gatunków kiełbasy i drugie tyle parówek nie jest zdezorientowany. Ale to przecież co innego prawda? Trzeba zadbać, żeby klient się nie zgubił, zwłaszcza w marketach, które zazwyczaj i tak umieszczają produkty roślinne w specjalnie wydzielonej sekcji, nie mówiąc już o tym, że absolutnie każdy roślinny zamiennik mięsa ma na opakowaniu dopisek o tym, z czego jest zrobiony. Nie ma sytuacji, w której obok siebie leży luzem szynka z indyka i szynka sojowa, a konsument stoi biedny i zagubiony, nie wiedząc, jak je od siebie odróżnić. Wprost przeciwnie - to wyroby roślinne są zawsze dobrze oznaczone, wyraźnie opisane i naprawdę trzeba trudno się nie zorientować, że produkt z wielkim napisem ROŚLINNE w istocie nie jest wytworem mięsnym. Polska branża mięsna zaczyna cierpieć na syndrom oblężonej twierdzy Polscy rzeźnicy już wiedzą, że koniunktura im nie sprzyja. Świat poszedł naprzód, kolejne pokolenia są coraz bardziej świadome i coraz więcej osób albo porzuca spożywanie mięsa kompletnie, albo decyduje się na zakup mięs ze zrównoważonych hodowli, np. drobiu z wolnego wybiegu czy wołowiny od szczęśliwych krów wypasanych na łąkach. Coraz więcej osób wie już, jak wygląda przemysł mięsny i odwraca się od niego albo ze względu na kompletny brak humanitaryzmu, albo ze względu na fakt, że hodowla i sprzedaż mięsa odpowiada za ogromną część światowych emisji gazów cieplarnianych, a branża mięsna i mleczarska to jedni z największych trucicieli planety na dziwnego, że branża czuje się atakowana; w miarę wzrostu świadomości społecznej ich notowania spadają, a też z roku na rok pojawia się coraz więcej zamienników, które nie powodują nawet w ułamku tak wielkich szkód środowiskowych, o cierpieniu zwierząt nie wspominając. Nie trzeba dziś zabijać krowy, by zjeść pysznego burgera. Nie trzeba tłoczyć kurczaków w ciasnych boksach, aby przyrządzić wyśmienity gyros. Nie ma konieczności zużywania abstrakcyjnych ilości wody i terenów pod uprawę paszy dla bydła, podczas gdy te same tereny można by przeznaczyć na uprawianie żywności dla ludzi. Są tylko dwa powody, dla których jeszcze jemy mięso - bo lubimy i bo jesteśmy do tego ten drugi problem rozwiązuje właśnie nazewnictwo pokroju "roślinne kiełbaski" czy "kotlet sojowy". Ich producenci wypuszczają na rynek produkty, do których klienci są przyzwyczajeni, opakowują je w tę samą formę i starają się nadać im jak najbardziej zbliżony smak, właśnie po to, by ułatwić konsumentom przestawienie się na bezmięsną dietę bez konieczności rezygnacji z tego, co dla nich jest łatwo przekonać kogoś, kto całe życie zjadał na obiad schabowe, żeby nagle zastąpił kotlet gotowanymi strączkami. O wiele łatwiej jest za to przekonać takiego delikwenta, żeby schabowy zastąpił innym kotletem, o podobnym wyglądzie i smaku, który jednak nie ma w składzie choć grama mięsa. I to właśnie jest nie w smak branży mięsnej, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Ta branża cierpi na tę samą przypadłość, co Kościół Katolicki - choć mięsożercy są w znakomitej większości, to już dziś czują się oblegani w swojej twierdzy, jakby cały świat był przeciwko drodzy przedstawiciele branży mięsnej, przestańcie za przeproszeniem pitolić, że chodzi wam o jakiekolwiek dobro konsumenta. Chodzi wam tylko i wyłącznie o wasze przetrwanie. I wiele firm mięsnych to rozumie; już dziś wiedzą, skąd wieje wiatr, więc pomału przestawiają mięsne linie produkcyjne na bezmięsne nie jest mięso. To Impossible BurgerW sukurs branży idą też politycy (rzekomo) pilnujący interesu polskiej wsi. Już w ubiegłym roku lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił swoich wyborców, że nie da im odebrać schabowego: Będziemy bronić normalności. Nie zgadzamy się na radykalne skręty w lewo czy prawo. Nie będzie rewolucji światopoglądowych. Będziemy bronić prawa do wędkowania, schabowego i rosołu z kury – prawa do normalnego życia. Smutna pointa tego tekstu jest taka, że zakaz nazywania roślinnych zamienników mięsnymi nazwami najprawdopodobniej wejdzie w życie. Nie mam co do tego wielkich wątpliwości, zważywszy na fakt, jaką potęgą w Polsce jest branża mięsna i mleczarska. Przedstawiciele tego lobby powinni jednak pamiętać, że zmiana z "mleko" na "napój" wcale nie sprawiła, że ludzie przestali kupować napoje roślinne. Wprost przeciwnie, kupują ich coraz więcej. Powinni też pamiętać, że zapewne tak samo stanie się z kabanosami roślinnymi, gdy będą musiały zmienić nazwę np. na roślinne pałeczki, bo Polacy z roku na rok coraz chętniej kupują roślinne semantyczne triki nie sprawią też, że mięso przestanie być mięsem, a jego produkcja na masową skalę będzie przyczyniać się w ogromnym stopniu do degradacji środowiska naturalnego i globalnego ocieplenia. Ale hej, póki co to w innych krajach asfalt się topi od upałów, więc niech oni się martwią, a pogryzajmy sobie schabowe w spokoju. Przecież nas zmiany klimatyczne nie dotyczą, prawda? Prawda?
branża automotive co to jest